06/07/2010

Uchideshi

Uchi-deshi byli elitą wśród wszystkich adeptów Kyokushin. Przynależność do tego grona była zaszczytem, ale jednocześnie wielkim wyzwaniem, któremu tylko niewielu było w stanie sprostać.
Program nauki uchi-deshi trwał trzy lata. Za życia Mas.Oyamy co roku około 100 uczniów ubiegało się o przyjęcie. Rekrutację przeprowadzał osobiście Sosai, po rozmowie ze wszystkimi kandydatami wybierał około 20 szczęśliwców – po trzech latach, do końca szkolenia wytrzymywały zazwyczaj 2-3 osoby.

Uczniowie uchi-deshi mieszkali w przylegającym do Honbu Dojo budynku zwanym „wakajish-ryo” („legowisko młodych lwów”). Podzieleni byli na trzy grupy, w zależności od tego, który rok treningów aktualnie odbywali.
Relacje pomiędzy uczniami były bardzo hierarchiczne. Najmłodsi (pierwszy rok w szkole) odpowiedzialni byli za porządek i pełnili wobec starszych wiele funkcji pomocniczych. Dla uchi-deshi służenie starszym uczniom, a w szczególności Oyamie, było ogromnym zaszczytem.

Mas.Oyama powiedział kiedyś, że trening powinien zabierać więcej czasu niż sen – uchi-deshi wcielali te słowa w życie.
Ich dzień zaczynał się o 6.00 od rozgrzewki mięśni i stawów oraz około 6-9 kilometrowego biegu. Po biegu wykonywali kilkaset technik kopnięć i uderzeń oraz 200 pompek i 200 przysiadów. Następnie biegli do Honbu na trening walki. Rozgrzewkę kończyło 200 „brzuszków”. Całość trwała około dwóch godzin.
Śniadanie było szczególną ceremonią, gdyż w posiłku tym zawsze towarzyszył im Sosai. Osobiście prowadził on dla uchi-deshi dwa treningi w tygodniu. W ciągu dnia odbywały się cztery 2-godzinne treningi dla uczniów dochodzących (kayo-no-deshi), w których uchi-deshi mieli obowiązek uczestniczyć. Ponadto jeden 2-godzinny trening dziennie miał charakter indywidualny, każdy z „młodych lwów” sam decydował co chce doskonalić.
Na zakończenie każdego roku odbywały się egzaminy na kolejne stopnie DAN.
Zajęcia pomiędzy treningami obejmowały takie elementy jak: studiowanie filozofii karate Kyokushin, naukę pierwszej pomocy, technik motywacyjnych, przywództwa, technik instruktorskich, Zen, medytację.

Tradycją i ciekawostką był fakt, dwóch spośród najmłodszych uchi-deshi (w karate-gi, niczym gwardziści) stale dyżurowało przy wejściu głównym do Honbu. Szczególnie w latach 50-tych, w początkach istnienia nierzadko zdarzały się sytuacje, że przedstawiciele innych stylów karate próbowali wtargnąć do Honbu Dojo „aby sprawdzić wartość Kyokushin”. Jeżeli pierwszoroczni uchi-deshi by ich nie powstrzymali, włączali się „drugoroczniacy”. Podobno uchi-deshi z trzeciego roku musieli interweniować nader sporadycznie.

Dodaj komentarz