Seminarium

Na co dzień karatecy mają ciężkie treningi technik tsuki, uke, geri w różnych formach kombinacji (ido geiko, kata, akcji z partnerem) i samego kumite. Kumite, które jest z racji swojego celu obwarowane przepisami. Co natomiast powinien zrobić karateka w sytuacji zagrożenia poza dojo? Wiadomo już po kilku miesiącach treningu przyrost siły, szybkości i umiejętności zadawania ciosów i kopnięć jest bardzo duży. Zastosowanie takich technik może spowodować prawdziwe szkody na zdrowiu napastnika. Prawo uznaje taka sytuację za przekroczenie obrony koniecznej. Rozwiązaniem mogą być techniki ju jitsu. Ideę tych technik można było poznać od soke Mariusza Błaszkiewicza. Techniki te zostały przedstawione w formie bojowej. Nie są one wizualnie piękne lecz niesamowicie skuteczne a zarazem będące alternatywą w opisanej sytuacji zagrożenia. Wszystko dzięki kontroli jaką można sprawować nad napastnikiem. Ken czyli miecz. Myślę, że każdy z uczestników seminarium pierwszy raz w życiu słyszał dźwięk cięć mieczem. Natomiast traktowanie miecza było większą szkołą niż nauka zadawania cięć nim samym. Opanowanie prostych ruchów z ken wymaga dużej koncentracji i zaangażowania. Co z tego może mieć karateka? Właśnie naukę koncentracji(skupienia na tym co się robi) i zaangażowania. Jest to o tyle łatwiejsze , że nie wylewamy przy tym tyle potu ale trzeba wyostrzyć zmysły tak samo jak ostry jest sam ken.
Osu!

Grzegorz Mitoraj